KasiXa
Moderator
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wieczna Miłość...
Siedzę w czterech ścianach
Zamknięta w pokoju na klucz
Okryta mrokiem szepczę:
”Czy Ty masz do Nieba klucz?
Czy Ty jesteś tym jedynym
Tym pożądanym przez wieki kochankiem?
Czy Ty jesteś w mym sercu
W południe, pod wieczór i rankiem?
Czy to Ciebie tak bardzo kochałam?
I odtrąciłam Ciebie też?
Lecz teraz dopiero rozumiem,
Że nie wiedziałam czym miłość jest...
Czy Ty mi to wybaczysz?
Czy wrócisz kiedyś do mnie?
Czy będzie tak jak dawniej?
Tego już się nie dowiem...”
I siedzę tam tak do dziś
Z samobójczymi myślami
I twierdzę jak kiedyś
Że czas leczy rany
Minęły już dwa lata
Od Naszej ostatniej kłótni
Lecz teraz tego żałuję
I żyletką żyły kłuję...
I następnego dnia rankiem
Ty znajdziesz mnie w tym pokoju
Leżącą nieprzytomnie
Pod krwawym napisem na ścianie:
”Kochałam Cię Królewiczu...”
Marzenia
Gdy patrzę na niebo z oddali
Świat wydaję się bardzo mały
Widzę błysk Twych pięknych oczu
Jaki anioły mi z nieba posłały.
Wiem, że być Twoją nie mogę
I, że kochasz inną już
Tę odzianą w piękną togę
Krążącą wśród innych dusz.
Pokochałeś ją tak mocno
Że widzisz wszędzie ją
Nawet piękną ciemną nocą
Wiesz, że kochasz tylko Tą.
I gdy wstajesz wczesnym rankiem
Szukasz wciąż jej obecności
Wciąż wierzysz w to, że...
Nie pozostały z niej same kości.
A ja płaczę, błagam Boga,
Byś mnie wreszcie zauważył
Nie obchodziła Cię już toga
Byś o Niej wiecznie nie marzył
Sen...
Dziś śniła mi się dziwna zjawa
Za mroku zasłoną chodziła schowana
Uprowadziła w ciemność człowieka
On nie wiedziawszy co go czeka,
Szedł za potworem posłusznie
Jak opętany poruszał się szybko
Wszyscy wiedzieli co czeka, i słusznie
Powiadomili o tym człowieka
Lecz on nie słuchawszy innych stworzeń
Szybko szedł potykając się o korzeń
Raz upadłszy nie powstał już później
Bo zjawa pomogła mu umrzeć.
Później gdy omotała kolejną osobę
Myślałam: „Nic już tu nie zrobię”
Lecz poszłam za zjawą kocimi ruchami
Śledziłam ją długo ostrzegłszy ofiary.
Wtem zjawa potworna się obróciła
Zniknąć nie mogłam i mnie zobaczyła
Podeszła powoli w moją stronę
Ja myślawszy, że nic już nie zrobię
Stałam bez ruchu sparaliżowana
Pode mną ugięły się kolana
Gdy zjawa już była przy mojej twarzy
Myślałam: „Zaraz TO się zdarzy”
I w tym momencie sen zły się skończył
Mam szczęście, że tak on się zakończył.....
Psie oczy
Smutne psie oczy,
Patrzą na Ciebie,
Wzrok poważny
I smutne spojrzenie.
Pies krąży wokół
Widząc smutnego pana
Krąży niczym sokół
I dopomóc się stara.
Widzi, że coś jest nie tak
Pomoc chce nieść
I nie może tego znieść
Że nie wie jak.
Wtem przyjaciel siądzie obok
Zliże smutek z Twojej twarzy
Przytulając pana bok
Pies zaczyna ciągle marzyć.
Marzy o tym by na świecie
Nie było zła i smutku
A tylko dobro i radość
By to wszystko doszło do skutku.
Uśmiech na Twej twarzy
Zaczyna się pojawiać
Nigdy nie przestań marzyć
A nie przestaniesz się zabawiać
Podążać w stronę słońca
Musimy iść zawsze w stronę słońca,
Tam gdzie miłość jest wielka gorąca,
Tam gdzie zawsze czeka On,
Tam gdzie wszędzie widzisz Go.
Mieć głowę w chmurach
Nie myśleć o niczym
I wiedzieć, że to żaden wyczyn
Nie przejmować się nigdy kłopotami
I wiążącymi się z tym konsekwencjami.
Wierzyć, że On
Odwzajemnia miłość twą
I myśli: „Chcę mieć tylko Ją”.
Biec szybko z górki
Nie patrząc za siebie
Myśleć: „Chcę być bliżej Ciebie”.
Niech szczęście na ten związek spłynie
I nigdy to wszystko nie minie
Bo w stanie lekkiej nieważkości
Po nas nie pozostaną kości.
A my wierzymy, że to nie sen
I wiemy, że on spełni się...
Miłość
Miłość to otchłań wielkiej rozpaczy,
Gdy bratniej duszy się nie zobaczy.
Miłość to obraz cierpienia,
Gdy bratnia dusza umiera.
Lecz miłość to także wielkie uczucie,
Niezwyciężone, ogromne uczucie,
Którym się darzy drugą osobę.
Jest wiele rodzajów miłości:
Miłość wzajemna i bez wzajemności
Miłość cielesna i miłość duchowa
I wiele innych, które w sercu się chowa.
Jednak jakąkolwiek miłością kochasz
To już nigdy nie będziesz szlochać
Bo miłość to uczucie wspaniałe
I nie jest ono takie małe.
Zapomnieć nie mogę
Zapomnieć nie mogę Twojego wzroku
Patrzącego na mnie z czułością
Zapomnieć nie mogę tych kroków z oddali,
Słów wypowiadanych z wielką niepewnością.
Nie mogę zapomnieć spacerów
I długich podróży ku słońcu
Nie mogę wreszcie uwierzyć
Że to wszystko jest już na końcu.
Na końcu Twoich myśli
Na końcu naszego związku.
Cały świat pękł mi przed oczyma
Nie wiedziawszy co robię,
Nikt mnie nie zatrzyma...
Nikt nie powstrzyma mej chęci,
Tak szybkiej śmierci...
Ja pragnę do Ciebie powrócić
I nie chcę już więcej się smucić.
Chcę wpaść w Twe ramiona
I siedzieć w nie tak wtulona.
Bo ja Ciebie kochałam
I kochać będę zawsze
Lecz proszę Cię bardzo:
Daj mi tą drugą szansę!
hmm duzo troche tego ale pisze to czysto z nudow Wielkiego talentu napewno nie mam ale zawsze cos W życiu trzeba być odważnym no nie ? :D
|
|