Kasiex
bywalec
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Polecam książke Terakowskiej "tam gdzie spadają anioły" może się wydać "dla dzieci" ale to naprawde faja, mądra i pouczająca opowieść.
TREŚĆ
Ewa utraciła swego Anioła Stróża. Bez jego opieki dziewczynka zaczyna ciężko chorować. Aby mogła wyzdrowieć, Anioł musi wygrać walkę ze swym bratem bliźniakiem, Aniołem Ciemności. Teraz los Anioła leży w rękach dziewczynki. Czy Ewie uda się mu pomóc i czy Anioł może bezkarnie zmieniać zasady panujące w niebiańskim świecie?
A więcej (opinie o książce)
"Czarny Anioł trzymał Avego zakrzywionymi szponami i uśmiechał się. Drugą ręką wyrywał mu puszyste, złotobiałe pióra. Ave spadł na Ziemię w głębi lasu dokładnie w tej samej sekundzie, w której mała Ewa wpadła do głębokiego kłusowniczego dołu. Jeszcze jedna ludzka Istota, tracąc Anioła Stróża, została skazana na kaprysy losu".
Co stanie się z Ewą, pozbawioną niewidocznej, lecz czujnej opieki nadprzyrodzonego stróża? Co pocznie strącony, okaleczony Ave, utraciwszy anielską moc? Anioły mają wpływ na losy ludzi. Czy człowiek może przyjąć rolę anioła i zmienić przeznaczenie?
Niezwykle ciekawa, ciepła i mądra powieść Doroty Terakowskiej, wyróżniona tytułem Najlepszej Książki Roku 1999 przez polską sekcję IBBY, mówi o rzeczach, które dotyczą wszystkich - zarówno dorosłych, jak i dzieci. Któż nie zastanowił się choć raz nad "zakrętami losu", nie stanął przed problemem choroby i śmierci, nie przeżył konfliktu rozumu i wiary?
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Autorka ukazuje nam cudowną historię życia człowieka, zmian w nim zachodzących i potęgę wiary.
Mała Ewa pewnego dnia widzi na niebie stado ciemnych i jasnych aniołów. Wtedy to na niebie toczy się krwawa walka między aniołami ciemności a aniołami dobra. Mała Ewa nie wie, że w tym czasie walczy także jej anioł. Wtedy też rozpoczyna się niesamowita historia pełna smutnych zdarzeń, ale i zmian następujących w życiu Ewy jej rodziny.
Terakowska w tej książce ukazuje niesamowity i niejednoznaczny świat aniołów, łącząc go ze światem ludzi.
Książka ta jest jedną z najcudowniejszych, jakie czytałam. Myśląc o niej, wciąż jestem pod jej wrażeniem. Chętnie do niej wracam i gorąco polecam wszystkim wrażliwym ludziom oraz tym, którzy czasami za bardzo gonią za materialnymi potrzebami, nie zauważając magii otaczającego nas świata.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Czy anioły są wśród nas? To pytanie dręczy od wieków ludzi na całym świecie, bo... Jak wytłumaczyć rzeczy niewytłumaczalne, jak zrozumieć coś, czego umysł nie może pojąć?
Na te i inne pytania odpowiedź można znaleźć w dobrej, ba, rewelacyjnej powieści Doroty Terakowskiej pt. "Tam, gdzie spadają anioły".
Bohaterką książki jest mała Ewa, która z upływem czasu staje się nastoletnią dziewczyną. My, czytelnicy, oczyma wyobraźni widzimy jej przemianę, nie tyle fizyczną, ile... duchową.
Historia zaczyna się w momencie, gdy kilkuletnia dziewczynka widzi na niebie lecące anioły. Biegnie za nimi i jest świadkiem tragicznych wydarzeń, a ich skutki mają ogromny wpływ na jej przyszłość. Jeśli Ewie dane będzie mieć jakąś przyszłość...
Intrygująca, wciągająca powieść o rozpaczy, przyjaźni, zaufaniu, a przede wszystkim - miłości do drugiego człowieka. Czytając tę niezwykłą powieść, nie tylko dowiadujemy się, czy Ewa odnajdzie swojego anioła i jesteśmy świadkami nie jedynie j e j przemiany; bliscy Ewy również odnajdują prawdziwy sens życia, co z pewnością dla każdego czytelnika będzie wielkim zaskoczeniem.
Jakie jest nasze Przeznaczenie? Jest ich kilka, ale każde z nich można zmienić...
Dorota Terakowska otwiera przed nami świat magii, jak również ukazuje codzienność "ubraną" w uczucia, które okazują sobie bohaterowie książki.
"Tam, gdzie spadają anioły" to powieść dla każdego. Tego jestem absolutnie pewna.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Przeczytałam tę książkę niedawno. Ale powracam do niej dość często. Dlaczego? Ponieważ jest o czymś, o czym się mało mówi, a nawet często nie wierzy. O Aniołach. Książka daje wiarę i nadzieję, że takie istoty istnieją, że gdzieś są i czuwają nad nami, dbając o nasze bezpieczeństwo. Ale co stanie się, jeśli taki Anioł zagubi się i spadnie?
Książka jest alegorią dzieciństwa, o którym szybko zapominamy. Uczy ludzi niewierzących patrzenia na coś abstrakcyjnego dla nich, a wierzącym przypomina o tym. Anioły... Kto wie? Ja po przeczytaniu tej książki przypomniałam sobie o nich i zaczęłam znowu dziecinnie wierzyć, że mam swojego Anioła.
Polecam. Jest to przyjemna lektura, wciągająca, a treść jest niebanalna. Dobra dla młodych ludzi, jak i dla starszych do poduchy. I nie jest to według mnie książka, którą się po prostu czyta. Ona gdzieś pozostaje.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Na okładce czytamy: "Ewa utraciła swego Anioła Stróża. Bez jego opieki dziewczynka zaczyna ciężko chorować. Aby mogła wyzdrowieć, Anioł musi wygrać walkę ze swym bratem bliźniakiem, Aniołem Ciemności". Ale to jedynie powierzchowne streszczenie tej warstwy fabuły, która jest potrzebna, żeby przekazać treść właściwą, tę ukrytą między wierszami i bogatą anielską symboliką.
Mała Ewa widzi przez okno przelatujące anioły. Ewa wie, kogo widzi, i jest pod ogromnym wrażeniem tych pięknych istot, których sylwetki widać coraz wyraźniej, a szum skrzydeł staje się coraz głośniejszy. Dziewczynka biegnie do matki, żeby podzielić się z nią swoim odkryciem, ale matka lekceważy swoje dziecko. Nie wyjrzawszy przez okno, żeby choć rzucić okiem na to, co widzi córeczka, słysząc szum anielskich skrzydeł, matka zaprzecza wszystkiemu, co mówi mała Ewa, podważa jej wiarygodność, sugerując kłamstwo. Zajęta swoją rzeźbą, wyprawia Ewę z pracowni.
Dziewczynka udaje się więc do ojca. Ten też jest śmiertelnie zajęty – komputerem – i nie ma czasu dla swojego dziecka. Anioły uważa za istoty stworzone wyobraźnią córki, a szum skrzydeł na pewno pochodzi od ptaków wędrownych. Nieważne, że o tej porze roku nie mają szans się pojawić, ojciec też nie wyjrzy przez okno.
Przecież to jest typowy obraz współczesnej, młodej rodziny. Rodzice uważający swoje dziecko za szczebel w karierze albo za obowiązek społeczny – "bo tak należy". A wychowaniem dziecka zajmuje się niania, albo – jak tutaj – babcia. I tylko w niej dziecko ma oparcie, tylko babcia mówi językiem Ewy, tylko ona ją rozumie. Co strasznego musi się zdarzyć, żeby rodzice uświadomili sobie istnienie własnego dziecka? Chyba tylko to, co nieodwołalne, straszne, dramatyczne: realna groźba jego utraty. Dopiero choroba Ewy uświadamia rodzicom, że ją kochają, że nie chcą jej stracić, że ją zaniedbywali i ignorowali przez 13 lat. Dopiero to sprawia, że obdarzają ją zainteresowaniem, że zaczynają wierzyć w anioły, że łączą swoje siły, żeby wspólnie odeprzeć śmiertelnego wroga. Że dorastają do roli rodziców.
Nie wszystkie dzieci mają to szczęście, że ich rodzice dorastają do swojej roli. Ale czasami wystarczy niewielki impuls, żeby do tej roli dorosnąć – i ta książka może nim być. Dla rodziców może być tym, co pozwala się ocknąć z letargu i uświadomić sobie, co to znaczy być rodzicem małego człowieka. To historia pełna anielskiej symboliki, z drugim dnem i czytelnymi aluzjami do życia współczesnej rodziny. Dla dziecka natomiast jest to piękna bajka o aniołach, o walce Dobra ze Złem, o dostrzeganiu niedostrzegalnego i pokonywaniu przeciwności.
Nie potrzebujemy "Oskara i pani Róży" Schmitta, mamy własną Terakowską, dużo szerzej traktującą problemy ważne tak dla rodziców, jak dla dzieci. "Tam, gdzie spadają anioły" to świetnie napisana książka dla jednych i drugich.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Mała, trzyletnia Ewa widzi nad swoim domem stado Aniołów. Pod nieuwagę rodziców biegnie do lasu i tam widzi walkę Aniołów z Czarnymi. Zapatrzona w niebo wpada do wilczego dołu i traci przytomność... oraz Anioła Stróża.
Lecz w szpitalu zapomina o niesamowitych przeżyciach. Od tamtej pory coraz częściej zdarzają się jej bolesne przygody. Drut wbity w rękę, skręcona noga, poparzenie oraz wiele innych obrażeń. A towarzyszy wszystkim tym wydarzeniom wielki ptak i Bezdomny. Czy mają coś wspólnego z problemem Ewy?
Po tak wielu wizytach w szpitalu, dziewczynka trafia tam po raz kolejny z utratą przytomności. To jednak nie zwykłe obrażenie. To początek białaczki.
Ave, mimo iż się boi, łamie Kodeks Drabiny i gdy Ewa poznaje w nim Anioła, daje jej szansę na odmianę najgorszej z dróg, jaką miała przejść dziewczynka. Lecz spotka go kara.
Książka opowiada o nadziei, Prawdach i zawiera wiele informacji o Aniołach. Czytając książkę czuje się dumę, że napisała ją Polka, Dorota Terakowska. Po tej książce człowiek nie może żyć jak kiedyś. Czuje się potrzebę zmiany na lepsze i szacunek wobec swojego Anioła Stróża.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Ta książka bardzo porusza. Dorota Terakowska już wcześniej znana była z takich wzruszających powieści.
Opowieść zaczyna się, kiedy mała Ewa pewnego dnia zauważa na niebie anioły... Jeden z nich upada ranny. Po tym wydarzeniu zaczynają się jej przytrafiać różne wypadki. Wkrótce okazuje się, że straciła swojego anioła stróża...
Książka, wbrew temu opisowi, nie jest jakąś bajeczką dla dzieci. Opowiada o walce dobra ze złem, o relacjach rodzinnych, o nadziei, przeznaczeniu każdego człowieka i w końcu o życiu i śmierci. Uczy różnicy pomiędzy dobrem a złem, pokazuje, jak jeden szczegół może odmienić czyjeś życie.
Moim zdaniem jest to powieść warta przeczytania.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Piękna opowieść, ucząca miłości i zrozumienia...
Główną bohaterką jest Ewa - kilkuletnia dziewczynka, której rodzice są strasznie zapracowani. Pewnego dnia dostrzega lecące po niebie Anioły. Jej Anioł Stróż zostaje ranny w starciu ze swym Czarnym Bratem, bo podobno każdy biały Anioł ma czarnego brata bliźniaka. Biały nazywa się Ave, a Czarny - Vea. Ich imiona zbudowane są z tych samych głosek, co imię dziewczynki: to symbolizuje więź istniejącą między nimi. Odkąd Ave zostaje ranny, Ewę dotyka fala nieszczęść.
Książka nie pozwala się od siebie oderwac, jest po prostu wspaniała.
Szkoda, że jej autorka niedawno nas opuściła. Widocznie jej ANIOŁ także został ranny i nie udało się mu pomóc...
|
|