ja przeżyłam szczenięcą miłość w gimnazjum zakochałam się w bardzo przystojnym chłopaku: był brunetem i miał piwne oczy. gdy mnie spojrzal az cala drżałam - to bylo niesamowite uczucie :D udało mi sie nawet go poznać :) wracaliśmy razem do domu, telefonowaliśmy do siebie :) i sie zapowiadało fajnie. nie potrafiłam o niczym innym mówić niz tylko o nim :) no przyznaje ja dla niego znaczylam tyle co przyjaciolka a ja go "kochalam" ta "faza" trwała 1,5 roku no i ja skończyłam szkołe i kontakt się urwał :P gdy poszłam do liceum poznałam za pomoca mojego dawnego kumpla z klasy jego kolege Sebastiana ktoremu jak sie pozniej okazalo sie spodobalam i sie we mnie podkochwal :P kryl sie z tym przez ponad 2 lata :P no i pozniej zaczelismy razem ze soba chodzic :D dobry z niego jest czlowiek taki wrazliwy, spokojny, opanowany no i bylo fajnie zakochalam sie w nim. nie trwalo to dlugo :P gdyz po kilku miesiacach zabujal sie w mojej przyjaciolce i probowal rozbic jej zwiazek z facetem ( a jego kumplem ktorego zna od dawien dawna) oczywiscie zerwal ze mna i probowal sie do niej przystawiac - ale niestety mu sie przeze mnie nie udalo. potem zalowal swej decyzji. ja zaczelam krecic potem z jakims kolesiem Krzyskiem a moj eks nadal byl sam. bolalo go ze ja kogos mam a on nie. i dlatego dzwonil do mnie i mnie zapraszal na jakies wycieczki :P ale i tak odmawialam mimo tego ze zbytnio nie ukladalo mi sie z facetem (dzien w dzien klotnie, lzy, raz zamknal mnie w malym pomieszczeniu na 30 minut, krzyczal, mial jakies napady zlosci i ja nabawilam sie przy tym niezlej nerwicy) i w koncu po 7 miesiacach z nim zerwalam. dopiero po miesiacu odczulam ulge ze z nim juz nie jestem ale wciaz mnie nekal zebym do niego wrocila bo mnie kocha, przestalam od niego odbierac telefony raz nawet zadzwonil na domowy kompletnie pijany i krzyczal na moja matke zebym natychmiast do niego zadzwonila, matka oczywiscie go ochrzanila a on rzucil sluchawka. nastepnie po raz pierwszy wtedy odwazylam sie na rozmowe ze swoim pierwszym chlopakiem czulam ze musialam mu sie wyzalic i szczerze mowiac dobrze mi to zrobilo. na walentynki wyslalam mu smsa i... dowiedzialam sie ze ma dziewczyne (smutno mi sie zrobilo i dlatego postanowilam ich rozdzielić ale i tak mi sie nie udalo :P - ach jaka ja niedobra byłam :P - bo w koncu tak na niego dzialalam ze zdradzal swa laske ze mna :P robilam 2 podchody i zrezygnowalam) ale po ponad pol roku poznalam i ja chlopaka Patryka - bardzo cudownego zreszta jestem z nim od niedawna (wczoraj minely 2 miesiace) jak na razie jest wspaniale i zapowiada sie jeszcze wspanialej - czuje ze mnie kocha i ja kocham jego i jest sweet. A Sebo uważa że łączy nas przyjaźn ( mimo że i tak próbował rozbić kolejny mój związek :P) no i to na tyle jesli chodzi o moje zycie prywatne :P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez megma dnia Nie 5:30, 18 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Nie 1:20, 12 Lis 2006
MrcN2k
wymiatacz
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów
No to może i ja coś napisze...
Pierwsze zauroczenie (bo miłością tego nie nazwę) przeżyłam w gimnazjum. Pod koniec pierwszej klasy dopisał się do nas Paweł. Wspaniały chłopak, przystojny, jedyny w klasie który miał w głowie coś poza piłką i grami komputerowymi. Po miesiącu już siedzieliśmy razem, zaprzyjaźniliśmy się i....no i właściwie tyle. Nic po za tym (byłam strasznie rozczarowana) Traktował mnie jak "kumpele", ale nic więcej
A prawdziwa miłość zaczęła się w trzeciej klasie. Wylądowałam w ławce z Michałem. Na początku w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy (właściwie to oboje byliśmy wściekli że musimy razem siedzieć). Po jakimś czasie Michał okazał się świetnym przyjacielem. A pod koniec półrocza coś zaczęło kiełkować... Chodzimy ze sobą do dzisiaj i mam całkowitą pewność że to uczucie jakie nas łączy to właśnie miłość (chociaż niektórzy mówią że w takim wieku jeszcze nie ma mowy o miłości..)
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Śro 6:01, 15 Lis 2006
MrcN2k
wymiatacz
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów
U mnie raczej niewiele sie zmieniło....Pozatym że podobał mi sie pewien koleś u którego nie mam najmniejszych szans...Dałam sobie z nim spokój, ogólnie z chłopakami, nie szukam. Poczekam jeszcze te 10 miesięcy, pójde do LO i wtedy będe sie rozglądać :D
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 5:01, 19 Lis 2006
MrcN2k
wymiatacz
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 1514
Przeczytał: 0 tematów
ehh ja nie mam miłości i nie chcę mieć... Dostatecznie dużo przeżyłam będąc z Bartkiem...:( Ale wszystkim którzy mają swoją drugą połówkę gratuluję i życzę szczęścia
Wszystkie czasy w strefie GMT + 13 Godzin
Strona 3 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach